– Mam nadzieję, że z chaosu w życiu społecznym uda nam się wydobyć cele, które nas połączą. (…) Mam też nadzieję, że powrócimy do bogactwa nauczania św. Jana Pawła II, bł. ks. Jerzego i bł. Prymasa Wyszyńskiego – mówi Małgorzata Żaryn, inicjator i jeden z organizatorów Narodowego Marszu Papieskiego.
W tym roku obchodzimy 40. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego. Jak Pani wspomina tamten czas i co zapadło Pani w pamięci i sercu?
Z tamtego czasu zapamiętałam atmosferę wolności, jedności i wspólnego celu, czego wówczas w komunizmie nie można było wyrażać publicznie. To był inny system i inne wartości. Pamiętam, że bardzo wyraźnie było oddzielone dobro od zła i nie pojawiała się nienawiść do drugiego człowieka. Natomiast w sercu zapadło mi przesłanie, które w tym roku jest hasłem naszego Narodowego Marszu Papieskiego – zło dobrej zwyciężaj. I jak się okazało, to dobro zwyciężyło w sensie duchowym, tożsamościowym i w wymiarze dziedzictwa narodowego, choć pozornie wydawało się, że zło zabiło dobro. Pamiętam też pewien dysonans: nauczanie ks. Jerzego i jego przesłanie, by zło dobrem zwyciężać, a w telewizji programy i wypowiedzi propagandowe Jerzego Urbana, rzecznika prasowego. Było w tym ewidentnie działanie złego ducha.
Przesłanie ks. Jerzego „zło dobrem zwyciężaj” nadal bardzo mnie inspiruje i chciałabym, aby wyrażało się ono w naszej rzeczywistości społecznej i politycznej, która jest trudna. Myślę, że kiedy wsłuchamy się w kazania ks. Jerzego, to dostrzeżemy, że podobnie i dziś walczymy o prawdę i dobro i wartości.
Wiele osób mogło wówczas mieć poczucie bezsilności i przewagi zła, ale pewnie też nadzieją był słowa Jana Pawła II „by z tej śmierci wyrosło dobro”. Dziś pewnie widzimy te owoce. Jednym z nich jest Narodowy Marsz Papieski, który powstał z potrzeby jedności w obliczu ataków na papieża. Jakie nadzieje wiąże Pani z tym wydarzeniem, które połączyło tak wielu Polaków?
Dziękuję za to pytanie, ponieważ w naszym zamyśle pierwszy Marsz Papieski, jak tegoroczne wydarzenie miało wymiar budujący, a nie reaktywny. I mamy taką nadzieję, że te Marsze sprawią, że nauczanie Jana Pawła II ponownie stanie się żywe w naszych sercach.
Pamiętajmy, że kropla drąży skałę. Jan Paweł II zwrócił nam wolność, prawdę, w pewnym sensie moralność, dlatego też mamy nadzieję, że nie będziemy powierzchownie skupiać się na emocjach i kremówkach, ale zaczerpniemy z ogromnego dziedzictwa jego nauczania, które obejmuje relacje społeczne, rodzinę, teologię ciała, tożsamość narodową, znaczenie historii, postaw patriotycznych – walczących i bezkompromisowych i miłość do ojczyzny… Mam nadzieję, że zaczniemy powracać do tego bogatego dorobku i podejmować refleksję nad myślą także dwóch innych patronów tego Marszu: bł. ks. Jerzego i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego.
Prymas Wyszyński tak wiele mówił o ojczyźnie, patriotyzmie, teologii narodu, który jest taką samą naturalną wspólnotą jak rodzina. To ważne, byśmy dziś potrafili to dostrzec.
Ks. Jerzy podkreślał, że trzeba kochać człowieka, nie żywić nienawiści do człowieka, ale też bronić prawdy po to, by doprowadzić człowieka do zbawienia. Pozostawił on bogactwo homilii Mszy świętych za Ojczyznę, świadectwo posługi ludziom pracy, środowiskom medycznym, ukazywania prawdy o robotnikach, nie jako proletariatu, jak przestawiała ich ówczesna władza, ale ludzi, którzy potrzebują Kościoła i także głęboko w sercu mają prawdę chrześcijańską. Mam nadzieję, że my również doświadczymy potrzeby wiary i Kościoła, życia w prawdzie, potrzeby dobrej edukacji z religią w szkołach.
Mam też nadzieję, że z chaosu w życiu społecznym uda nam się wydobyć cele, które nas połączą, a różnice partyjne staną się drugorzędne. Oczywiście, ważne, że one istnieją, ponieważ żyjemy w wolnym demokratycznym kraju.
Poza tym, takim pięknym owocem tego Narodowego Marszu Papieskiego jest podjęcie Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, co oznacza bardzo konkretny wymiar ocalenia życia wielu dzieci.
Dziękuję za rozmowę.
not. AG