Pierwszy Kongres Polskiej Rodziny miał charakter niezwykle optymistyczny i zachęcający do walki. Przedstawiciele organizacji społecznych zgromadzonych w sobotę na UKSW wiedzieli jednak, że jeśli nie zacznie się prorodzinna ofensywa „już niedługo nie będzie można pojawić się na ulicy z wózkiem, bo będzie to dyskryminacja osób, które nie mogą mieć dzieci”, jak stwierdził profesor Aleksander Nalaskowski.
Kongres otworzył prezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi Sławomir Olejniczak. – Jesteśmy tu po to, by dać świadectwo prawdzie. Prawdzie do niedawna oczywistej dla wszystkich. Prawdzie o tym, że fundamentem społeczeństwa jest rodzina złożona z małżeństwa mężczyzny i kobiety posiadających dzieci – powiedział otwierając spotkanie. Jak zauważył, palącą potrzebę prawdziwej polityki prorodzinnej potwierdza coraz liczniejsze uczestnictwo Polaków w Marszach dla Życia i Rodziny. Wyjawił, że w tym roku przejdą one ulicami aż 103 miast. Przypomniał, że kilka lat temu marsz odbywał się tylko w Warszawie, później w kilku miastach, rok temu w 50, a teraz w ponad stu. Pokazuje to, jak wiele jest w społeczeństwie niezgody na dzisiejsza politykę rządu.
– Utopiści, którzy przedstawiają nam coraz to nowe wizje raju na ziemi, starają się wmówić społeczeństwu, że jest inaczej. Że swobodny związek kobiety i mężczyzny, albo związek dwóch osób tej samej płci, to to samo, co małżeństwo. Że taki związek może być traktowany na równi z rodziną. Jesteśmy na Kongresie Polskiej Rodziny po to, by przypomnieć, jaka jest prawda – dodał.
W imieniu biskupa Kazimierza Górnego, rzeszowskiego ordynariusza i członka Komisji Episkopatu ds. Duszpasterstwa Rodzin, uczestników Kongresu pobłogosławił i pozdrowił ks. Przemysław Drag, krajowy duszpasterz rodzin. W liście przesłanym organizatorom biskup Górny, pod którego patronatem honorowym odbywa się Kongres, wyraził uznanie dla inicjatywy mającej wskazywać na zagrożenia rodziny w dzisiejszym świecie.
Na kongresie zjawiło się blisko 200 osób z całej Polski. Reprezentowane były organizacje zajmujące się problemami rodziców, matek, rodzin wielodzietnych, problemami dzieci najmłodszych i tych, które na pod przymusem pójdą do szkoły w wieku sześciu lat. Silnie reprezentowane było również środowisko naukowe. Pojawili się pedagodzy, ekonomiści i prawnicy, by wymienić się poglądami dotyczącymi polityki społecznej. Większość przyjezdnych – a wśród uczestników były osoby zarówno z Pomorza jak i z Małopolski – przyznawało, że polityka prorodzinna de facto w Polsce nie istnieje.
Licencja na zabijanie
Pierwszym prelegentem był prof. Zbigniew Stawrowski. Przypomniał fundamentalne prawdy o miejscu rodziny we współczesnym świecie. Wskazał, że w każdym aspekcie pojęcia rodzina, nawet w jego pochodzeniu, najważniejszą definicją jest miejsce, w którym RODZI się życie. Przypomniał, że również słowo małżeństwo wywodzi się ze słów oznaczających męża i żonę, więc w żaden sposób nie da się w pojęcie małżeństwa ubrać relacji męsko-męskich czy damsko-damskich. Profesor wskazał na absurdalność sytuacji do których doszło na zachodzie, a które lada dzień mogą mieć miejsce w Polsce. Chodzi m. in. o używanie pojęć typu „rodzic A” i „rodzic B”, zamiast „matka” i „ojciec”.
Stawrowski mówił również o tym, jak społeczeństwo oswojono z homoseksualizmem, a teraz próbuje się oswoić z pedofilią i zoofilią. Dodawał, że wszystko próbuje się zredukować do jednej sfery życia, próbując wykluczyć z niej ofiarność, służebność i opiekuńczość, zawsze właściwe dla miłości. Na bardzo ciekawych przykładach pokazywał, jak gloryfikuje się dziś siłę. Mamy z tym do czynienia m. in. w przypadku aborcji i eutanazji. Człowiek współczesny przyznaje sobie prawo do decydowania o życiu innych, nie mogących się bronić. To jak licencja na zabijanie – mord bez lęku przed karą.
Pierwszy prelegent Kongresu przyznał, że nowomowa wprowadziła sformułowania absurdalne i sprzeczne nawet z logiką postępu. Bo czymże jest współczesne „prawo do posiadania dziecka”, jeśli nie nową formą „prawa do posiadania niewolnika”?. Profesor przypomniał, że to „dziecko ma prawo do posiadania rodziców, do życia, do wychowania go” a rodzic ma prawo do wychowania dziecka, ale nie do „posiadania go”. A przecież sformułowanie o „posiadaniu” lub „nieposiadaniu” dziecka zdaje się być fundamentem barbarzyńskich poglądów o możliwości zabicia dziecka w łonie matki.
Afirmacja w konstytucji, kłopot w rzeczywistości
O roli rodziny w polskim systemie prawnym mówił prof. Aleksander Stępkowski. Wykazał, że najważniejszy dla państwa polskiego dokument – Konstytucja RP – wyraźnie afirmuje rodzinę. Dodał jednak ze smutkiem, że nie ma to żadnego przełożenia na rzeczywistość, w Polsce rodzina jest wyraźnie marginalizowana.
Szef Centrum Prawnego Ordo Iuris stwierdził, że twórcy obecnej konstytucji bardzo świadomie wpisali do niej liczne gwarancje szczególnej roli rodziny. Jest w niej afirmacja małżeństwa jako związku formalnego kobiety i mężczyzny. Cytował art. 71, który mówi, iż „państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia dobro rodziny. Rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza wielodzietne i niepełne, mają prawo do szczególnej pomocy ze strony władz publicznych”. Profesor Stępkowski zauważył, że nie jest to radosna afirmacja rodziny, ponieważ prawodawca wydawał się twierdzić, że rodziny wielodzietne są już pewnego rodzaju kłopotem. I to rzeczywiście widać w polityce kolejnych rządów.
Dodatkowo punktował państwo, które opierając się na tak skrojonej konstytucji, nie potrafi od lat dowartościować polskich rodzin. Przypomniał, że władza posuwa się nawet do przemocy ekonomicznej względem rodzin, których opodatkowania przekracza wszelkie granice. Z publiczności poruszonej wykładem padła nawet sugestia, by wpisać do omawianej przez prof. Stępkowskiego konstytucji zakaz stosowania przemocy ekonomicznej względem rodzin.
Wózki dziecięce zakazane w miejscach publicznych
Szczególne uznanie u uczestników Kongresu zyskał wykład prof. Aleksandra Nalaskowskiego. Stwierdził, że jakiekolwiek symptomy „demokratyzacji” szkoły muszą zawsze i w każdych okolicznościach skończyć się dla tej szkoły źle. Pedagog, który w rozmowie z PCh24.pl zadeklarował, że gdyby został szefem MEN natychmiast zlikwidowałby ministerstwo, na dowód przedstawionych przez siebie tez przywołał własne badania z Warmii i Mazur. Zapytał tamtejszych mieszkańców, mówiąc po niemiecku, czy zgodzili by się na nauczanie w ich szkołach jedynie po niemiecku, gdyby każdy miał za to otrzymać obiad za złotówkę. Większość była za.
Profesor Nalaskowski zachęcał do inicjatyw prorodzinnych. Stwierdził, że jeśli sytuacja w państwie nie zmieni się na lepsze, za kilka lat Kongres Polskiej Rodziny będzie odbywał się w podziemiach, a wózki dziecięce będą zakazane w miejscach publicznych, by nie mogły razić uczuć np. par homoseksualnych. Dodał, że dużo wcześniej zakaże się chodzenia w habitach i koloratkach, by nie razić uczuć religijnych mniejszości.
Rodzina podstawą gospodarki
Głos zabrali również ekonomiści. Prof. Ireneusz Jabłoński oraz prof. Michał Wojciechowski mówili o tym, jak ważna jest rodzina dla systemu finansów państwa. Jabłoński przypomniał, że zdecydowana większość środków publicznych pochodzi od polskich rodzin, oraz od najmniejszych, rodzinnych małych i średnich firm, które dają aż 75 proc. miejsc pracy. Prof. Jabłoński – ekspert Centrum im. Adama Smitha wyliczył, że łączna suma podatków płacona przez rodzinę, to aż 41 proc. całości. Dodał do tego horrendalne koszty pracy, co jest ważnym obciążeniem, odbijającym się ka kondycji gospodarki, w tym zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw. Zaproponował konkretne rozwiązanie – system bonów wychowawczych, przedszkolnych, oświatowych, edukacyjnych i opiekuńczych. Przyznał, że przygotowano już projekt ustawy dotyczący jednego z nich, o czym więcej można przeczytać pod tym linkiem.
O zbójectwie państwa względem rodzin mówił też prof. Wojciechowski. Wskazywał na karygodną dyskryminację rodziny oraz ogromny wzrost roli państwa w ostatnich latach. Przybyło podatków, urzędników i przepisów dotyczących rodzin, a ubyło… rodzin właśnie! Ekonomista wskazywał, że w Polsce ma miejsce ich prawna dyskryminacja. Stwierdził, że w dobie, gdy wiodąca ideologia wskazuje, że to jednostka jest najważniejsza, państwo wydaje się w tę ideologię wpisywać. Zamiast trwałości rodziny oferuje się więc coraz łatwiejsze rozwody, zamiast „prawa do rodziców” coraz częściej po rozwodzie odsuwa się dziecko od ojca, zamiast praw rodziców mamy coraz liczniejsze przypadki odbierania dzieci, w końcu zamiast jakiejkolwiek pomocy mamy nadzór. Ot, cała oferta prorodzinna w III RP.
– Kongres okazał się bardzo potrzebnym wydarzeniem. Kuluarowe rozmowy i nawiązanie kontaktów ludzi z różnych części Polski sprawią, jak sądzę, że będziemy mogli coraz skuteczniej walczyć o prawa rodziny w Polsce. Kongres Polskiej Rodziny był pierwszym i – sądząc po reakcjach uczestników – z pewnością nie ostatnim tego typu wydarzeniem – powiedział PCh24.pl Jacek Sapa, organizator Kongresu, prezes Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny. Przyznał też, że projekt ustawy o bonie wychowawczym jest już gotowy, a zbieranie podpisów pod nim rozpocznie się już 26 maja, w trakcie Marszów dla Życia i Rodziny organizowanych w całej Polsce.
Już wkrótce materiał wideo z Kongresu oraz wystąpienia wszystkich prelegentów!
Krystian Kratiuk
źródo: www.pch24.pl/rodzina-nadzieja-na-przyszlosc-,14257,i.html