Co może wnieść do dzisiejszego rozumienia świata człowiek, który nie znał Internetu, nie istniał na portalach społecznościowych? Te pytania stawiają nie tylko młodzi ludzie, którzy nie żyli jeszcze, kiedy posługiwał kard. Stefan Wyszyński. Te wątpliwości mają także osoby, które mogły osobiście widzieć Sługę Bożego i go słuchać. Wiemy, że był niezłomny, stwierdzają, wiemy, że stanowczo stawał w obronie prawdy i wolności, ale na pewno nie zrozumiałby dzisiejszego świata, kwestii moralnych i ekonomicznych. Spróbujmy zatem odkryć, kim był naprawdę kard. Wyszyński.
„Naród to rodzina rodzin”
Kardynał Wyszyński rozumiał, że człowiek potrzebuje tożsamości opartej na solidnych wartościach. W czasach komunizmu, kiedy próbowano podzielić i skłócić członków rodzin i małżeństw pomiędzy sobą, Sługa Boży odważnie mówi, że naród to rodzina rodzin. Nie można budować społeczeństwa, które opiera się na niezgodzie, które burzy wartości rodzinne. Rodzina zaś tylko wtedy jest silna, kiedy opiera się na Bogu, kiedy uczestniczy w sposób aktywny w życiu Kościoła. Słuchanie Bożego słowa i modlitwa w rodzinie pomagają wszystko uporządkować i budować rodzinę na trwałym fundamencie.
Kardynał mówił, że „rodzina Bogiem silna jest mocą swego narodu” i wzywał rodziców i kapłanów do tego, aby nie ustawali w przepowiadaniu Słowa Bożego, w budzeniu wrażliwości małżeństw i rodzin na obecność Boga w ich życiu. Małżeństwo sakramentalne jest według Prymasa Tysiąclecia uprzywilejowanym miejscem nie tylko przekazywania wiary, ale także budowania trwałych i pięknych relacji małżeńskich i rodzinnych.
Kardynał wielokrotnie podkreślał, że tylko świadome swoich zadań rodziny mogą tworzyć naród, który nie lęka się o swoją przyszłość i nie pozwoli zwieść się na manowce różnych ideologii. W 1980 r. w Wambierzycach mówił: „Pamiętajmy, że dla narodu rozwijającego się normalnie największą radością i łaską jest rodzina. Jeżeli istnieje prymat rodziny w społeczeństwie, jeżeli w rodzinie jest prymat życia, w takim razie ekonomia narodowa, czyli gospodarka narodowa musi poniekąd być rodzinna. To znaczy całe nasze życie gospodarcze, cały nasz trud, codzienny wysiłek czy to na roli, czy w kopalniach, fabrykach, warsztatach, czy w urzędach, szkołach i uczelniach akademickich, całe życie społeczne musi być ukierunkowane ku rodzinie”.
Prymas Tysiąclecia podkreślał, że rodzina jest łaską i radością. To właśnie w rodzinie człowiek uczy się miłości, odpowiedzialności za drugiego, zdobywa sprawności społeczne. Tylko człowiek dobrze uformowany w rodzinie może podejmować zadania, budować swoje własne małżeństwo i współdziałać w tworzeniu przyszłości narodu. To rodzina uczy prawdziwej miłości i pomaga patrzeć na drugiego człowieka i na świat bez egoizmu i chęci dominacji.
Możemy powiedzieć, że kard. Wyszyński był prekursorem coraz bardziej dostrzeganego dzisiaj i określanego jako niezbędny w dalszym funkcjonowaniu nurtu family mainstreaming, tzn. nurtu kulturowego, gospodarczego i społecznego mówiącego o konieczności budowania całego systemu finansowego, politycznego i ekonomicznego na rodzinie.
„Rodzice, nadeszła wasza godzina”
W tytule niniejszego artykułu pozwoliłem sobie sparafrazować słowa: „Rodzice, nadeszła wasza godzina”, które wypowiedział kard. Wyszyński już w 1957 r. w Gnieźnie. Widać wyraźnie, że Sługa Boży łączył w sobie zdolność dostrzegania i głoszenia Ewangelii rodziny z umiejętnością wskazywania konkretnych rozwiązań i stawiania zadań.
Wtedy tak jak i dzisiaj pojawiali się ludzie, którzy twierdzili, że to oni wiedzą lepiej, jak wychowywać dzieci, że lepiej odebrać dzieci rodzicom i indoktrynować, nie oglądając się na odpowiedzialność za ich życie. Świadomy tych zagrożeń Prymas Tysiąclecia nie ustawał w przypominaniu rodzicom ich podstawowego obowiązku wychowania dzieci w wierze i wzięcia odpowiedzialności za procesy edukacyjne i społeczne. Myślę, że dzisiaj, kiedy przedstawiciele ideologii gender próbują zawładnąć suwerennością rodzin, trzeba o jego słowach przypominać i opierając się tak jak on, na Bożym objawieniu promować wartość małżeństwa jako trwałego związku mężczyzny i kobiety, który jest otwarty na przyjęcie i zrodzenie nowego człowieka.
W czasie swojej posługi Prymas stworzył szeroki program prorodzinny, obejmujący rozwiązania społeczno-ekonomiczne i duszpasterskie. Nauczał, że konieczne jest podkreślenie i dostrzeżenie ważnej roli kobiety w życiu rodzinnym i społecznym. Wołał, że trzeba zmienić mentalność, która dyskryminuje kobietę, tolerując u mężczyzn zachowania, które są potępiane u kobiet. Domagał się, aby kobieta otrzymywała godziwe wynagrodzenie za swoją pracę i mogła znaleźć czas i siły, aby troszczyć się o rodzinę i dom.
Prymas podkreślał także, że w dziele wychowania nieodzowna jest rola ojca. Domagał się od państwa, aby ojcowie byli godnie wynagradzani i w ten sposób mogli stworzyć dobre warunki dla rozwoju swoich rodzin. Mówił, że rodziny potrzebują godnych mieszkań, tak aby mogły wzrastać i rozwijać się w poczuciu wzajemnej odpowiedzialności.
„Wszystko postawiłem na Maryję”
W naszej refleksji nie może zabraknąć tematu przywiązania Prymasa Tysiąclecia do Maryi. Wielokrotnie podkreślał, że nabożeństwo do Matki Bożej dawało mu poczucie spokoju, bezpieczeństwa i prowadziło zawsze do autentycznego spotkania z Jezusem Chrystusem. Myślę, że w wielu polskich rodzinach potrzeba dzisiaj ożywienia tej modlitwy zaufania do Matki Bożej. Modlitwa różańcowa, która pomaga rozważać tajemnice życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa może pomóc wielu rodzinom pokonać ich kryzys i nauczyć się przebaczenia.
Proces beatyfikacyjny Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego
Proces beatyfikacyjny był konsekwencją życia, działalności i śmierci kard. Wyszyńskiego. Kardynał zawsze cieszył się opinią świętości i natychmiast po jego śmierci rozwinął się kult. Proces toczył się długo, ponieważ Sługa Boży pozostawił po sobie wielką spuściznę homilii, kazań, dzieł, które trzeba było najpierw zweryfikować pod względem teologicznym, a następnie przetłumaczyć. Proces, na poziomie archidiecezji rozpoczął się w 1989 r., a więc 8 lat po śmierci. Jego zadaniem jest udowodnienie, że Sługa Boży praktykował cnoty chrześcijańskie wiarę, nadzieję i miłość oraz żył nimi w sposób heroiczny.
W trakcie postępowania odbyło się 289 sesji, przesłuchano 59 świadków i przygotowano 2500 stron akt. Dodatkowym wymaganiem, które stawia Stolica Apostolska w trakcie procesu jest także zaistnienie cudu, którego nie można wytłumaczyć, korzystając z wiedzy medycznej będącej w naszym zasięgu. Konsylium lekarzy zebranych 29 listopada 2018 r. w Watykanie potwierdziło cud za wstawiennictwem Sługi Bożego kard. Wyszyńskiego dotyczący uzdrowienia młodej kobiety z raka tarczycy, który czynił spustoszenie w jej organizmie.
Podsumowując nasze krótkie rozważania o życiu i posłudze Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, możemy powiedzieć, że był on prorokiem i jego przesłanie pozostaje nadal aktualne. Jego niezłomność w głoszeniu prawdy o człowieku stworzonym na Boży obraz i podobieństwo musi być dla nas zachętą, abyśmy się nie poddawali i nie wątpili. Jego nieustępliwe dążenie do wyzwolenia człowieka z jarzma fałszywych ideologii i uzależnień daje nam nadzieję, że i my w naszych czasach możemy pokonać zło. Metodą na to zwycięstwo jest przebaczenie. Mówił kardynał, że tylko przebaczenie daje wolność. Dziś tego przebaczenia potrzeba w wielu rodzinach, w życiu społecznych i politycznym.
Módlmy się za wstawiennictwem Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego o świętość i jedność polskich rodzin.
***
Ks. Przemysław Drąg ‒ kapłan diecezji rzeszowskiej. Święcenia otrzymał w 1999 r. Studiował prawo kanoniczne w Pamplonie, w Hiszpanii, zakończone obroną rozprawy doktorskiej oraz teologię małżeństwa i rodziny na Instytucie Jana Pawła II w Rzymie. Od 2011 r. jest dyrektorem Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin przy Konferencji Episkopatu Polski. Zajmuje się promowaniem wartości małżeństwa i rodziny przez konferencje, spotkania i rekolekcje.