Punktem wyjścia dla zrozumienia istoty praktyki postu przeżywanego w okresie Wielkiego Postu jest przyjęcie dwóch założeń, które w dalszej części będę chciał rozwinąć. Pierwsze to, że kluczowym dniem postu jest Wielka Sobota. Natomiast drugie założenie mówi, że – paradoksalnie – post sam w siebie nie ma żadnej wartości.
Może się wydawać co najmniej dziwnym, żeby nie powiedzieć kontrowersyjnym, rozpoczęcie artykułu o poście od takiego stwierdzenia. Ale naprawdę tak jest. Post, czyli jakaś forma wstrzemięźliwości, sam dla siebie, nie ma wartości, ponieważ w poście nie chodzi tylko o to, żeby z czegoś zrezygnować i czegoś nie zjeść. To jest dieta, to jeszcze nie jest post. Jak mówi Grzegorz Wielki, post trzeba uświęcić. A tym, co uświęca post w okresie Wielkiego Postu, jest Wigilia Paschalna. Przeżywamy post po to, aby przeżyć Wigilię Paschalną, czyli doświadczyć działania i zwycięstwa Chrystusa nad naszym grzechem i naszymi słabościami.
Mam świadomość, że kiedy wspomniałem o pierwszym założeniu, w wielu głowach zrodziło się pytanie: „Ale przecież pościmy w Wielki Piątek, a nie w Wielką Sobotę. Czy ksiądz się przypadkiem nie pomylił?”. Z całym przekonaniem mówię: Nie, nie pomyliłem się. I gorąco zachęcam do tego, żeby w tym roku zdecydować się – nie tylko w tym roku – na dwa dni postu.
Oczywiście nie chodzi tu tylko o jedzenie – to jest pierwszy wymiar, ale trzeba zdecydować się na to, żeby ten jeden dzień w roku przeżyć bez telewizora, bez komputera, bez telefonu. To jeszcze jest mało. Przeżyć ten dzień bez działania. To jest bardzo wymagająca forma postu. I pewnie również w wielu głowach rodzi się pytanie: „Po co? Przecież w Wielką Sobotę akurat jest tyle do zrobienia”. To jest ten dzień, kiedy trzeba wszystko przygotować do Wielkanocy. Przecież wtedy trzeba przygotować koszyczek wielkanocny. Sprzątanie. Pewnie wiele osób tego dnia jeszcze pójdzie do pracy. Może się okazać, że braknie nawet czasu, żeby pójść na Wigilię Paschalną, a co dopiero jeszcze pościć tego dnia. Warto jednak zaufać najstarszej tradycji Kościoła, że przeżycie tego dnia z postem gwarantuje nieprawdopodobne doświadczenie Wigilii Paschalnej.
Pościmy w Wielką Sobotę właśnie ze względu na przeżycie Wigilii Paschalnej celebrowanej w nocy z soboty na niedzielę. Przez sobotni post wchodzimy w doświadczenie Chrystusa, który po krzyżowej śmierci zstępuje do otchłani, a Jego ciało spoczywa w grobie. Pięknie ten sens sobotniego postu tłumaczy św. Łukasz w swojej Ewangelii. Kiedy toczy się spór o to, dlaczego uczniowie Jezusa nie poszczą, to Jezus odpowiada: „Oni nie poszczą, bo jakże mają pościć, skoro Oblubieniec jest pośród nich. Ale kiedy zabiorą im Oblubieńca, wtedy i oni będą pościć” (por. Łk 5, 35). Post jest wtedy, kiedy czekamy na Oblubieńca. Jeżeli nie pościsz tego dnia, to znaczy, że już na nic nie czekasz, że już jesteś zadowolony ze swojej relacji z Bogiem – że już nic w niej nie trzeba poprawiać; że już jesteś zadowolony ze swojej wiary i wystarcza ci taka, jaka jest. Jeżeli nie chcesz pościć tego dnia, to znaczy, że już wszystko w twojej relacji z Bogiem jest w porządku. Tylko pytanie, czy faktycznie tak jest? Bo jeżeli zdecydujesz się na post tego dnia, to dopiero wtedy zobaczysz swój grzech, dopiero wtedy zobaczysz swoją słabość, zobaczysz swoje oddalenie od Boga. To dopiero wtedy tak naprawdę doświadczysz tego, że za Bogiem tęsknisz, że jesteś głęboko pogrążony w swojej otchłani i sam z siebie nie potrafisz się z niej wydobyć. Że potrzebujesz kogoś, kto po ciebie zejdzie do tej otchłani i wyprowadzi cię z niej, kto rozerwie te kajdany, które cię spętały. Po to jest post.
Jest jeszcze drugi wymiar postu: post może być albo dla siebie, albo dla Pana. Post dla siebie polega na tym, że koncentruję się na sobie. Mówię sobie, jaki jestem radykalny, że potrafię pościć dwa dni. Tak naprawdę już jestem świetnym chrześcijaninem, bo inni tego nie potrafią. To inni są grzesznikami, nie ja. To jest post dla siebie. A post dla Pana mówi mi: „Ja sam z siebie nic nie potrafię. Siedzę w tej otchłani i potrzebuję Tego, który mnie z niej wydobędzie”.
Prorok Izajasz powie, że post dla siebie polega tak naprawdę na znajdowaniu sobie rozmaitych czynności, zajęć. Dokładnie tak się dzieje kiedy pościmy. Mamy wtedy znacznie więcej czasu, ponieważ mniej czasu zajmuje nam przygotowanie posiłków i ich spożycie. I co wtedy robimy z tym czasem? Szukamy sobie rozmaitych zajęć. Nawet ich nie szukamy, one same przychodzą. A w Księdze Kapłańskiej w szesnastym rozdziale są bardzo mocne słowa (w. 29-31): „Dziesiątego dnia siódmego miesiąca będziecie pościć. Nie będziecie wtedy wykonywać żadnej pracy, bo będzie to dla was dzień szabatu”. Natomiast w Księdze Wyjścia, gdzie mowa o dniu szabatu, czytamy, że „każdy, kto wtedy będzie wykonywał pracę, winien jest śmierci” (Wj 31, 15). Każdy, kto w dniu postu będzie wykonywał pracę, winien jest śmierci! Oczywiście trzeba to zdanie zrozumieć na poziomie duchowym, ale to nie odbiera nic z jego radykalności. Jeżeli pościsz i znajdujesz sobie rozmaite zajęcia, to wtedy ten post nie służy twojemu rozwojowi, ale cię zabija. To wtedy frustrujesz się, że jesteś głodny. Twoja frustracja szczególnie wyłazi w relacji z drugim, kiedy jesteś nerwowy, opryskliwy, brakuje ci cierpliwości i manifestujesz swoje niezadowolenie. Jestem zdenerwowany, nic mi nie wychodzi, a na dodatek nie mogę jeszcze zjeść.
Post bardzo ściśle wiąże się z szabatem. Szabat, czyli siódmy dzień. Szabat był dniem, w którym Pan Bóg odpoczywał i nakazał wszystkim odpoczywać. Dlaczego wtedy mamy odpoczywać? Dlaczego wtedy mamy nie pracować? Tak naprawdę nie chodzi tylko o odpoczywanie. Wielka Sobota to nie jest dzień, w którym mamy odpocząć bo się zmęczyliśmy. Mamy nie działać po to, żeby zobaczyć, że to Pan Bóg działa. W szabat nie działamy, żeby odkryć Tego, który działa. Po to w Wielką Sobotę mamy nie działać, po to mamy zawiesić te różne nasze czynności. Po to mamy nie szukać rozmaitych zajęć, żeby przyjść wieczorem na celebrację Wigilii Paschalnej i doświadczyć tego, że Bóg działa. Nie działam, żeby zobaczyć, że Bóg działa w sposób potężny, w sposób nieprawdopodobny, skuteczny i realny, i że to się dzieje w moim życiu. Jeżeli będziesz pościł, jeżeli powstrzymasz się od działań, to wtedy Bóg zadziała w tobie i ty to zobaczysz. Skoro będziemy mieć więcej czasu – bo będziemy mniej czasu marnować na jedzenie – to warto ten czas wykorzystać na otworzenie się na Pana. Warto przyjść wtedy do kościoła – jest adoracja przy Grobie Pańskim. Warto tego dnia wziąć Pismo Św. w swoje ręce, bo może już dawno go nie było w nich. Trzeba ten dzień spędzić z Panem, żeby w Wigilię Paschalną zobaczyć potęgę Jego działania.