Jak kulturalnie zniszczyć najmłodsze pokolenia

Agnieszka Caban
knowledge

Żyjemy w czasach, w których ilość informacji i bodźców mnoży się na skalę wprost niewyobrażalną dla wcześniejszych pokoleń. Świat tak mocno przyspieszył kroku, że w gąszczu zmieniających się wciąż trendów, oddziaływań różnego typu można się pogubić i mieć trudność z odróżnianiem dobra od zła, prawdy od fałszu, piękna od tego co w rzeczywistości jest szpetne, tandetne, a czasem wręcz toksyczne i śmiertelnie niebezpieczne.

Jesteśmy tak oswajani ze złem, destrukcją, brzydotą i niemoralnością, że w końcu przyjmujemy je za dobrą monetę i choć może sami pewnych rzeczy jeszcze nie praktykujemy, to wielu z nas nie widzi w tym nic złego. Mnogość tego typu oddziaływań jest przytłaczająca i zdaje się oswajać rodziców i usypiać ich czujność i troskę o właściwe kształtowanie najmłodszego pokolenia.

Przypuszczono na dzieci szturm zakrojony na niewyobrażalną skalę, by zniszczyć ich wrażliwość i zseksualizować je do tego stopnia, by nie potrafiły już budować na fundamencie prawdy i straciły podstawowe mechanizmy obronne. Niestety zniszczenie niewinności dzieci, a wręcz brutalne ich zdemoralizowanie przez ideologię gender otaczającą je od najwcześniejszego dzieciństwa sprawi, że nie będą one już zdolne do integralnego, prawidłowego rozwoju, założenia trwałej rodziny. Konsekwencją naruszenia ich delikatnej seksualności będzie zaburzenia osobowości na dalszych etapach rozwoju.

Kłamstwo powtórzone wiele razy staje się prawdą, jak mawiał Goebbels, i nieuchronnie niszczy zdrowe myślenie, a w konsekwencji i właściwą reakcję. Toczy się więc walka o przyszłość całych pokoleń, której stawką jest nie tylko niewinność dzieci, ale ryzyko uczynienia z nich całkowicie zdegenerowanych ofiar służących czyimś celom. Tzw. „prawo do szczęścia dla każdego” wiąże się z zagrożeniem wprowadzenia prawa do pedofilii, które niby omyłkowo kilkukrotnie znajdowało się na oficjalnych stronach WHO, a w rzeczywistości pełniło rolę papierka lakmusowego wskazującego, czy społeczeństwo jest już wystarczająco gotowe, czy wciąż należy pracować nad nim w ramach tzw. kultury, sztuki, środków masowego przekazu.

Niemiecka Partia Zielonych stara się od ponad 20 lat, by prawodawstwo wreszcie uznało prawo do pedofilii jako obowiązujący standard. Skoro homoseksualizm dzięki głosowaniu (bez jakichkolwiek dowodów naukowych uznających jego naturę za objaw zdrowia) został wykreślony z listy chorób, to można przypuszczać, że nie jest to wcale mrzonka. Część społeczeństwa bezkrytycznie chłonie filmy i seriale, gdzie gej to wzór cnót poszkodowany przez nietolerancyjnych homofobów. Prawo do wszystkiego na co tylko ochotę ma każdy, z jednym wyjątkiem – katolika, którego tolerancja nie dotyczy. To jest ideologia marksistowska ubrana w nowe queer-fatałaszki, żądna krwawej ofiary z tych, którzy nie zechcą się jej podporządkować.

Dalszy ciąg artykułu można przeczytać w najnowszym „Przyjacielu Rodziny”.

Z ludzi ufnej wiary
Czytaj
Nie wiedziałam, że tata jest naukowcem. Jérôme Lejeune – przyszły francuski święty
Czytaj
Jak Prymas bronił Kościoła
Czytaj
Zobacz więcej

Wykonanie: CzarnyKod