Pośród natłoku różnych informacji na temat ruchów feministycznych i żądań, jakie wysuwają często w dyskusjach, umyka nam prawdziwy sens życia i powołania kobiety. Wróćmy zatem do początku, do dzieła stworzenia i odkryjmy zamysł Boga wobec kobiety.
Adam stworzony na obraz i podobieństwo Boga szybko odkrył, że żadna rzecz, żadne stworzenie nie jest w stanie wypełnić pustki egzystencjalnej, zaspokoić pragnienia spotkania z osobą. Nie potrafił nazwać tego pragnienia, ale zrozumiał, czym jest samotność człowieka. W relacji do tego pierwotnego smutku Adama Bóg postanowił stworzyć drugą osobę – równą co do godności i zdolności relacji. Święty Jan Paweł II w medytacji Bezinteresowny dar z siebie stwierdził, że kobieta jest ostatnim słowem Boga w dziele stworzenia. Dlatego jest najbliżej serca Boga i posiada zdolność empatii, zrozumienia oraz kochania Boga i człowieka, która praktycznie jest niedostępna mężczyźnie. Bóg chciał, aby mężczyzna i kobieta stali się pełnią prawdy o powołaniu człowieka do miłości. Kobieta jest szczególnym darem dla mężczyzny, który stopniowo powinien odkrywać jej tajemnicę i zrozumieć, jak pisze św. Jan Paweł II, że „Ona jest ze mnie i ona jest dla mnie, i dzięki niej ja mogę stawać się darem, ponieważ ona sama jest darem dla mnie”. Pierwszy podstawowy wymiar istnienia kobiety to towarzyszenie, stawanie się przyjaciółką na drodze mężczyzny do odkrywania wymiaru miłości i odpowiedzialności. Ona jest blisko od początku życia każdego dziecka. Ona opiekuje się, słucha o sukcesach i porażkach, potrafi przytulić i zrozumieć bez słów. Jest siostrą, żoną, mamą, babcią, teściową, i zawsze blisko, zawsze strzegąc życia. Kobieta – geniusz miłości, uzdolniona, aby obdarowywać i czerpać radość z daru. Zachwyt nad pięknem, świat uczuć, empatię mężczyzna odkrywa zawsze w relacji do kobiety. Ona jest także skarbem, który z woli Boga został powierzony mężczyźnie, aby go strzegł i coraz lepiej rozumiał jego tajemnicę. Święty Jan Paweł II stwierdził, że został olśniony geniuszem kobiety i, kontemplując Maryję, zrozumiał, że kobieta jest zawsze mężczyźnie zadana. Podziw, odkrycie istoty kobiecości ma prowadzić do tego, aby każdy mężczyzna odważył się wziąć odpowiedzialność za miłość.
Bóg stwarzając mężczyznę i kobietę przenosi człowieka w wymiar komunii osób, zaprasza do jedności, którą może odkryć tylko człowiek, który kocha. Kobiecość oznacza przyszłość. Oznacza macierzyństwo, które jest szczególnym zawierzeniem życia człowieka u jego początku. Kobiecość wyznacza także wrażliwość i bliskość niezbędne do odkrywania, że w relacji mężczyzny i kobiety doświadczamy komplementarności asymetrycznej naszego bytu. Kobieta to wreszcie przestrzeń piękna, tęsknota za pierwotną bliskością i jednością z Bogiem i drugim człowiekiem.
Mężczyzna i kobieta powołani do miłości mogą zrealizować ją w pełni tylko w małżeństwie, które staje się gwarancją realizacji pełnej seksualności człowieka. Analizując biblijny opis stworzenia człowieka (Rdz 1, 26; Rdz 2, 24 ), możemy stwierdzić, że właśnie macierzyństwo jest pierwszym i najbardziej wyjątkowym powołaniem kobiety. Zdolność do ofiarowania siebie w sposób, bezwarunkowy, bezinteresowny dar z siebie samej sprawia, że to kobieta jest sanktuarium życia i ona strzeże życia dziecka, nawiązując z nim od początku dialog i relację niezrozumiałą dla nikogo z zewnątrz.
„Ogromna jest siła duchowa kobiety. Raz wyzwolona, zdobywa się na męstwo o wiele większe, na taką gotowość do ofiar, o której trudno nieraz myśleć mężczyźnie” – napisał Jan Paweł II. Czyż można się zatem dziwić, postawie św. Joanny Beretty Molli, która wobec dramatycznego wyboru: ocalić życie dziecka czy ocalić swoje życie, z ogromną odwagą i wiarą żąda, aby lekarze najpierw walczyli o życie dziecka? Tylko kobieta i matka potrafi zrozumieć, co wtedy działo się w sercu św. Joanny. Czyż można zanegować miłość?
Kobieta – dar i tajemnica. Dar ciągle niedoceniany. Tajemnica ciągle nieodkryta. Może warto zamiast dyskutować z ideologią feministyczną, gender, po prostu zachwycić się kobietą, pozwolić jej stać się kimś, kim z natury jest. Może warto po prostu pozwolić jej kochać i zadbać, by czuła się kochana?