Właśnie do kin w całej Polsce udają się rzesze rodziców wraz z małymi i większymi dziećmi na najnowszą i przez wielu długo wyczekiwaną produkcję Disneya Kraina Lodu II. Kilkulatki, które pokochały Elzę z pierwszej części dziś są nastolatkami, które również chętnie zobaczą kontynuację historii.
Wcześniej spekulowano, czy twórcy filmu nie uczynią z Elzy bohaterki zakochanej w innej dziewczynie. W drugiej części nie pojawia się jednak taki wątek. Jest za to Kristoff, niestrudzenie dążący do oświadczenia się jej siostrze Annie. Jeśli rodzic akceptuje pocałunki na filmach animowanych kierowanych do dzieci, to będzie mógł się ich doczekać. Elza nie przeżywa związków uczuciowych z nikim poza siostrą i zmarłymi rodzicami, docenia uściski i przytulaski z mamą i siostrą, zwłaszcza przed snem, i bliski kontakt z siostrą po stracie mamy jest dla niej istotny i kojący. Rzeczywiście kilka razy podkreślona jest „inność” Elzy, ale chodzi raczej o władające nią magiczne siły. Pociąga ją jakiś tajemniczy głos, za którym idzie i któremu się poddaje, o którym mówi, że „czuje, że jest dobry”. Bohaterka ma szlachetne pragnienie ratowania królestwa Arendelle i jego mieszkańców, a w ślad za nią idzie siostra.
Prawdopodobnie wiele osób skupi się w swoich wrażeniach na przepięknej warstwie wizualnej i dostrzeże wiele atrakcyjnych i precyzyjnych efektów estetycznych filmu. Pewnie niektórzy docenią muzykę, przygodę czy humor. Jednak nie wolno zapominać, że na ten film wybierają się rodziny z często bardzo małymi dziećmi. Patrząc z perspektywy dorosłych, mających choć blade pojęcie o rozwoju emocjonalnym dziecka, a także na reakcje części najmłodszych w kinie, film niekoniecznie odpowiada ich potrzebom rozwojowym. To zdecydowanie nie jest film dla małych dzieci – na niektórych scenach mogą być potwornie przerażone, a innych mogą w ogóle nie zrozumieć i nawet zacząć się nudzić. Potwierdza to obserwacja tego, co dzieje się na salach kinowych.
Oczywiście, postać zabawnego bałwanka Olafa może podobać się dzieciom, rozśmieszać zarówno je, jak i dorosłych i chwilami tonować efekt grozy i czającego się wokół zła, duchów, mocy ziemi, powietrza, ognia i wody. Aura mroku i tajemniczości przeplata się wciąż z magią, która jest tu traktowana jako siła poszkodowana, którą należy docenić, z którą należy współpracować, która prowadzi zdecydowanie do dobra i nie kłóci się z miłością. Magia ukazana jest więc tu jako zdecydowanie wielka i szlachetna wartość, a przodek który podważa jej pozytywne znaczenie, jest wpisany w rolę mordercy i zdrajcy sprowadzającego niesprawiedliwość i nieszczęście, a któremu wszyscy wcześniej ufali. Jeden z pobocznych bohaterów – troll – określa duchy z którymi łączy się i współpracuje później Elza jako „krwiożercze demony”. Jeśli kogoś to nie niepokoi i uważa, że to tylko bajka, powinien się zastanowić, czy oswajanie kilkulatka z takimi treściami i takim stylem wielu współczesnych filmów kierowanych do dzieci przypadkiem nie przypomina okna Overtona jako idei opisującej, jak zmienić postrzeganie przez społeczeństwo treści, które są społecznie nieakceptowane.
Kiedyś bajka bardzo wyraźnie oddzielała dobro od zła, piękno od brzydoty, prawdę od fałszu. Obecnie, niestety, treści kierowane do dzieci są coraz bardziej trujące dla ich psychiki i niejednoznaczne, choć są opakowane w atrakcyjny papierek wizualno-techniczny, muzyczny, otoczone tysiącami reklam i zachwytów celebrytów, krytyków filmowych i zwykłych odbiorców, szczycą się rekordami popularności, nie wspominając o morzu zabawek i gadżetów przemawiających zewsząd do dzieci. Nawet jeśli część z tych treści i obrazów będzie odwoływać się do dobra, miłości siostrzanej czy wytrwałej wspólnej walki o szczytny cel, a w rzeczywistości będzie uwiarygadniać treści szkodliwe, to czy warto narażać równowagę psychiczną i duchową dzieci i narażać ich dalszy rozwój? Ryzykujemy, że to, co nasze dziecko w bardzo sugestywny i atrakcyjny sposób zobaczy na ekranie, będzie sprzeczne z tym, do czego je wychowujemy i przed czym chcemy je chronić. Zupełnie bez takiego zamiaru z naszej strony możemy zniszczyć wrażliwość i niewinność naszego dziecka, nawet jeśli będzie zachwycone filmem z ogromnym budżetem i efektami. Pamiętajmy, ze my dorośli mamy zupełnie inną wrażliwość i delikatniej odbieramy docierające do nas bodźce, a także mamy możliwość ich oceny, również moralnej.
Podobał Ci się ten artykuł? Interesuje Cię tematyka wychowawcza? Już dziś zamów nasze czasopismo „Przyjaciel Rodziny”!